Święta Bożego Narodzenia już niebawem! Jeszcze tylko kilka dni i wspólnie z najbliższymi zasiądziemy przy suto zastawionych stołach. Przedtem jednak trzeba ruszyć na Igrzyska Śmierci, zwane świątecznymi zakupami. Handlowcy o tym wiedzą (w końcu też ludzie), więc od jakiegoś czasu mamy wysyp katalogów, prospektów i świątecznych broszur, w których każdy wychwala swoje produkty.
Taką gazetkę wydał również Lidl. Znajdziemy w niej rekomendacje alkoholi (przede wszystkim win), które warto podać do bożonarodzeniowych potraw. Część z nich, najlepszych wg. Lidla na święta, oznaczono jako "wybór sommeliera". Takim mianem poszczycić się może również opisana poniżej butelka- Slaneval Barrica 2015 z Rias Baixas na północy Hiszpanii.
Jeżeli Rias Baixas, to albariño.
Jeżeli albariño, to rześkość, świeżość, mineralność. Gros wina produkowanego z tego szczepu nie widziało nigdy dębu. I wówczas opisać je można tymi trzema rzeczownikami.
Ha! Jednak nie zawsze... Macie jednak jak w banku, że jeżeli czegoś się nie robi w świecie wina, to w końcu ktoś będzie chciał to zmienić. Na przykład- zabeczkować albariño. Na taki pomysł wpadł producent, Condes de Albarei, który wypuścił Salneval Barrica. Wino z rzeczonej odmiany, które dojrzewało w dębowych beczkach. Pierwsza myśl- upiorny pomysł. Druga myśl- muszę spróbować.
Ha! Jednak nie zawsze... Macie jednak jak w banku, że jeżeli czegoś się nie robi w świecie wina, to w końcu ktoś będzie chciał to zmienić. Na przykład- zabeczkować albariño. Na taki pomysł wpadł producent, Condes de Albarei, który wypuścił Salneval Barrica. Wino z rzeczonej odmiany, które dojrzewało w dębowych beczkach. Pierwsza myśl- upiorny pomysł. Druga myśl- muszę spróbować.
Jak wypadło?
Szata wina jest jasna, z wyraźnymi złotymi refleksami. Po ściankach kieliszka spływają łzy. Pierwszy nos mnie rozczarował- bardzo dużo suchego drewna oraz aromatów przypominających żywicę. Nuty wręcz apteczne. Wino jednak po chwili się otworzyło i nabrało nowych, ciekawych zapachów. Lipowy miód, cynamon, maślane bułki. To biel, której tradycyjnie schłodzenie w lodówce nie wyjdzie na dobre. Dopiero po złapaniu temperatury (najlepiej czaszę kieliszka ogrzać dłońmi) i napowietrzeniu pokazało, co tak naprawdę się w nim kryje.
W kontrze do słodkiego nosa stoją usta o wyraźnie zaznaczonej kwasowości. Do głosu dochodzi w końcu charakter albariño. Są cytrusy, w tym grapefruit, jabłka oraz bardzo delikatny słony posmak. Na finiszu odnajdziesz ponadto nuty owoców egzotycznych i miodu.
Salneval jest średnio zbudowanym winem, gdzie dużo beczki równoważy się ze sporą dozą kwasowości. Dzięki niej wino nie jest płaskie i mdłe.
Dziwny to twór, jednak ciekawy.
Jeżeli chodzi o świąteczne potrawy, to wino zagra z drobiem i rybami w śmietanowo-cytrynowych sosach. Karp smażony na maśle, skropiony cytryną, pewnie też nie obrazi się za taki paring.
Dla wielbicieli mineralnego albariño, Salneval to nóż w serce. Jednak trzeba mu oddać co jego.
To dobre wino.
Trochę nieokreślone- jakby zawieszone w pół drogi między kamienną, kościstą Galicją, a rozbuchaną, napakowaną beczką, białą Kalifornią. Nie wszystkim przypadnie do gustu, jednak uważam, że warto spróbować!
importer: Lidl
cena: 29,99 zł
Szanowna Pani,
OdpowiedzUsuńrzeskosc, swiezosc i mineralnosc to nie przymiotniki.
Pozdrawiam
Mea culpa! Spąsowiała ze wstydu- poprawiłam. :)
UsuńDziękuję za czujność!
Pozdrawiam
Wino i święta to nierozłączna para i nie chodzi tutaj wcale o fakt, że mówimy o alkoholu. Ja przykładowo podlewam wigilijnego karpia winem, nie wszyscy są zachwyceni, ale ja uważam, że jest okej.
OdpowiedzUsuń