Marquisa de Hautevigne na swoje półki wystawiła Biedronka. O tym, że to był dobry krok marketingowy, świadczy chociażby mój zakup. Zakup z ciekawości. Nie często zdarza się bowiem, że w cenie 19,99 zł można dostać wino bez dodatku siarki. Zazwyczaj takie pozycje zaczynają się od znacznie wyższych kwot i raczej nie stoją w dyskontach.
Czy ten eksperyment może się udać? Jeśli przy produkcji trzeba zachować jak najwyższe standardy, a każde zaniechanie niesie za sobą ryzyko popsucia smaku i zapachu, to czy tanie wino organiczne może być dobre?
Musiałam to sprawdzić!
W kieliszku bezsiarkowy Buzet ma purpurową barwę z delikatnymi fioletowymi refleksami. Zostawia łzy.
Nos ma owocowy- śliwki z domieszką czerwonych owoców oraz trochę gorzkiej jeżyny i pestki wiśni.
Tanina w winie jest zaznaczona, dobrze wkomponowana w całość- nie kanciasta. Aromaty konsekwentne z nosem.W smaku przypomina "standardowe" Bordeaux, ale z delikatniejszą i mniej konkretną budową. Nie dziwi to, jeśli wie się, że Buzet to taki młodszy braciszek wielkiego Bordeaux, a szczepy użyte do produkcji to kupaż merlota, cabernet franc i cabernet sauvignon.
Summa summarum- miłe zaskoczenie. Szczerze powiedziwszy, podejrzewałam, że do zapachu wkradną się jakieś nieprzyjemne nuty, tak jak to czasami zdarza się w przypadku niesiarkowanych win. Nic takiego jednak nie miało miejsca. Marquis de Hautevigne to wino proste i nieskomplikowane, ale przyjemne w piciu. W tej cenie warto spróbować.
Biedronka, cena: 19,99zł
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz